Zaburzenia seksualne mogą oznaczać chore serce

Aktywność seksualna świadczy nie tylko o naszych relacjach z partnerem, ale także pozwala stwierdzić czy jesteśmy zdrowi. Eksperci kampanii „Ciśnienie na Życie” ostrzegają zaburzenia seksualne w wielu przypadkach, mogą być wczesnym sygnałem rozwijającej się choroby serca lub oznaczać problemy w funkcjonowaniu całego układu krwionośnego.

- Kilka lat przed wystąpieniem poważnych chorób sercowo-naczyniowych i zawału bardzo często u pacjentów występują zaburzenia erekcji. Bardzo ważne jest żeby tego nie bagatelizować i nie zawsze tłumaczyć to stresem – mówi newsrm.tv dr Monika Łukasiewicz, seksuolog, ginekolog-położnik, Przychodnia Lekarska „nOvum”, oddział ginekologiczno-położniczy Szpitala Bielańskiego.

Dysfunkcje seksualne, według danych szacunkowych Polskiego Towarzystwa Urologicznego, dotykają blisko 4 mln osób. Zwłaszcza zmiany miażdżycowe, już na wczesnych etapach, mogą prowadzić do zaburzenia erekcji u mężczyzn i nieprawidłowości seksualnych u kobiet.

- Układ sercowo-naczyniowy i sprawność seksualna to „naczynia połączone”. Zaburzenia seksualne w wielu przypadkach, mogą być wczesnym sygnałem rozwijającej się choroby serca. To bardzo ważna wskazówka dla tych, którzy zawału jeszcze nie mieli, ale już skarżą się na zaburzenia erekcji – komentuje prof. dr hab. Artur Mamcarz, Kierownik III Kliniki Chorób Wewnętrznych i Kardiologii WUM, Szpital SOLEC.

Rocznie w Polsce zawał serca przechodzi blisko 90 tysięcy osób. Na taki dramatyczny koniec, miliony ludzi w naszym kraju „pracuje” latami, cierpiąc na choroby przewlekłe: nadciśnienie, miażdżycę, chorobę niedokrwienna serca, czy powiązaną z nimi cukrzycę. Schorzenia te, oprócz postępującego z czasem obciążenia układu sercowo-naczyniowego, wiążą się również z ogromnym ryzykiem zaburzeń seksualnych.

Niestety, wśród wielu pacjentów, którzy są już w trakcie leczenia chorób takich jak nadciśnienie tętnicze czy miażdżyca, pokutuje też stereotyp, że to terapia lekowa jest przyczyną ich niedomagań w sferze intymnej. Często jest to także wymówka przed poruszeniem, dla wielu osób, najtrudniejszego tematu dotyczącego ich życia płciowego. Choroby kardiologiczne, poza najcięższymi przypadkami, nie są powodem do rezygnacji z seksu, dlatego wszelkie problemy z tego obszaru powinny być omawiane z lekarzem. Może okazać się, że problemy ze wzwodem, a u kobiet zmniejszone libido i przeżywanie orgazmu, to wynik niewystarczającej kontroli towarzyszącej chorobie przewlekłej lub po prostu niedostateczna kondycja fizyczna pacjenta. Ważnym czynnikiem, który wpływa na jakość pożycia jak i poprawę stanu układu krwionośnego, jest właśnie aktywność fizyczna.

Aktywność seksualna

Zdecydowana większość partnerek pacjentów po przebytym zawale serca odczuwa strach przed ponownym podjęciem aktywności seksualnej. Często temat związany ze sferą seksualną w obliczu istniejącej choroby jest „zamiatany pod dywan” przez obie strony. Głównym lękiem przed bliskością cielesną wymienianym przez chorych i ich połówki jest obawa przed wystąpieniem kolejnego zawału w trakcie seksu. Wysiłek fizyczny podczas stosunku płciowego jest porównywalny do wysiłku podczas wchodzenia na 2 piętro po schodach. Mitem jest więc to, że seks wiąże się z dużym zagrażającym zdrowiu obciążeniem fizycznym.

- Kardioseksuologia zajmuje się także leczeniem dysfunkcji seksualnych u pacjentów po zawale. Mamy tutaj wypracowany standard postępowania terapeutycznego, a wśród leków o udokumentowanej skuteczności jest kwas acetylosalicylowy, statyny czy inhibitory konwertazy. Mniej mówi się o leczeniu dysfunkcji seksualnych w tej grupie, tę sytuację w mojej opinii trzeba zmienić – dodaje prof. Mamcarz.

Poprawa jakości życia osób borykających się z chorobami kardiologicznymi jest coraz powszechniej brana pod uwagę jako wskaźnik oceny długoterminowych wyników leczenia. Jednym z naturalnych elementów powrotu do pełnej aktywności jest również życie płciowe. – Wzajemne zrozumienie, cierpliwość, bliskość i czułość mogą stanowić formę zastępczą miłości fizycznej w okresie rekonwalescencji chorego. Należy jednak pamiętać, że seks to integralna część życia każdego dorosłego człowieka, a w dłuższej perspektywie, niezaspokojony popęd płciowy jednego lub drugiego partnera może stać się źródłem napięć psychicznych i spadków nastrojów – zaznacza dr Monika Łukasiewicz, seksuolog, ginekolog-położnik, Przychodnia Lekarska „nOvum”, oddział ginekologiczno-położniczy Szpitala Bielańskiego.

Wśród powodów pogorszenia się jakości życia seksualnego są dokładnie te same, które w perspektywie czasu determinują wystąpienie zawału serca czy udaru mózgu: podwyższony poziom cholesterolu, nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, otyłość, palenie, brak ruchu. Eksperci podkreślają, że jeśli chcemy być w stanie prowadzić zadowalające życie seksualne, musimy działać prewencyjnie wobec chorób kardiologicznych.

Źródło: newsrm.tv

Autor

Redakcja

samaprzyjemnosc.pl

Komentarze (0)
Zostaw komentarz